Proces produkcji meble do kuchni na wymiar jest niezwykle ciekawy i warty przybliżenia. Cały proces rozpoczyna się od zapoznania się z oczekiwaniami klienta. To on jest tak naprawdę głównym twórcą tego dzieła. Pracownicy wykonują jedynie prace stolarskie i wykończeniowe. Wcielają pomysł autora w życie.
Oczywiście cała idea twórcza zostaje przeniesiona na papier w skróconej myślowej formie. Wszystkie szczegóły i najmniejsze detale zostają dopracowywane już w pracowni. Ważne, aby klient był na bieżąco informowany o postępach w pracy i tworzeniu mebli. Na pewno istotne jest uwzględnianie jego ewentualnych poprawek i opinii. Po przeprowadzeniu dogłębnej rozmowy z konsumentem i poznaniu jego oczekiwań możemy rozpocząć pierwszy etap tworzenia.
Pierwszy etap realizacji produkcji
Pierwszy etap rozpoczyna się co zaskakujące w pracowni komputerowej. To na komputer bowiem przenoszone są papierowe projekty, aby dalsze czynności wykonywać na projekcie w formacie 3D. Bardzo ważnym aspektem jest nieodzowna wizyta pracownika zakładu w domu zainteresowanego, po to aby wykonać niezbędne pomiary pomieszczenia. Projektant musi zmierzyć każdy nawet najmniejszy zakamarek, aby prawidłowo dopasować meble do wnętrz. Dalszy kontakt prowadzony jest telefonicznie, mailowo, przez media społecznościowe lub osobiście. Przesyłane są stosowne raporty z postępu prac produkcyjnych. Przedmiotem kontaktu z klientem są wybory kolorów, materiałów, cennik, dobór akcesoriów i wymaganego wyposażenia kuchennego.
Drugi etap produkcji
Na tym etapie podpisywana jest ostateczna umowa i następuje wpłata zaliczki. Po uregulowaniu formalności projektant spisuje listę materiałów niezbędnych do stworzenia wymarzonych przez klienta mebli kuchennych. Uwzględniane są również rodzaje frontów, akcesoria, koloryt blatów oraz płyt. Wyznaczany jest budżet potrzebny do zakupy tych produktów, a następnie całość dokumentów przekazywana jest klientowi. Oczywiście omawiane są też inne kwestie i możliwe jest obniżenie kosztów. Stolarze meblowi są na tyle doświadczeni, iż zdają sobie sprawę z nieocenionej pomocy jaką niesie projektant. Dzięki temu wszelkie prace rozłożone są na poszczególne etapy, a każdy profesjonalista odpowiedzialny jest za inną część. Taka współpraca obfituje w piękne meble kuchenne na zamówienie.
Trzeci etap produkcji
Następny etap to przekuwanie myśli w czyn. Do warsztatu stolarskiego wkraczają fachowcy, którzy zaczynają powoli i skrupulatnie tworzyć meble. Tworzone przez nas blaty kuchenne wykonane są z najwyższej jakości materiałów. Ich bazą są płyty wiórowe, kamienne lub laminowane. Stosowana jest tu nowoczesna metoda tzw. postformingu. Oznacza to, że meble są źródłem bogatego wzornictwa, jakości godnej pozazdroszczenia i odporności na wszelkie detergenty, ekstremalne temperatury i zabrudzenia. Wszystkie materiały przeznaczone do procesu produkcyjnego zawierają stosowne atesty oraz certyfikaty. Później następuje laminowanie, frezowanie lub lakierowanie. Wszystko zgodnie z oczekiwaniami klienta. Płyty przycinane są do odpowiednich rozmiarów, a obrzeża są oklejane. Nawierca się także wiele otworów technologicznych, ponownie klei się poszczególne elementy i frezuje się je w trzech konkretnych miejscach. Po skończonej pracy następują wykończenia kosmetyczne i dopracowanie szczegółów. Czyszczone są również formatki.
Czwarty etap produkcji
Czwarty etap produkcji to jednocześnie ostatni etap przygody z tworzeniem mebli kuchennych. Wszystkie części składowe muszą zostać teraz całkowicie poskładane. Na tym etapie pracują już tylko ludzie, a nie maszyny. Odtąd na pracownikach spoczywa odpowiedzialność na prawidłowym złożeniu wszystkich elementów i dokładane zabezpieczenie gotowych mebli. Jest to także najbardziej czasochłonny etap pracy. Pracownik musi być na tyle doświadczony i skrupulatny, aby wychwycić ewentualny błąd popełniony uprzednio na produkcji. Należy również uważać, aby samemu nie uszkodzić mebli bo cały żmudny proces rozpocznie się od nowa. Wszystko musi zostać zabezpieczone folią, aby w nienaruszonym stanie mogły trafić do klienta. Kuchnia jest już niemal gotowa.
Komentarze